czwartek, 31 października 2013

Ucieczka z getta - Halina Zawadzka


„Ucieczka z getta” Haliny Zawadzkiej, to kolejna przeczytana przeze mnie książka z serii „Żydzi Polscy” Ośrodka Karty. Do tej pory każda lektura wstrząsała mną, zostawiała drzazgę w serca, ale z tą było inaczej. Nie ukrywam, że jest to niezwykle trudna lektura dla Polaków napisana przez Autorkę po pięćdziesięciu latach od tytułowej ucieczki z getta.

Jak pamięta Halina Zawadzka czas wyjścia na aryjską stronę? Boleśnie dla każdego mieszkańca Polski, bo nie znalazła praktycznie żadnej bratniej duszy po tej stronie getta. Z małymi wyjątkami. Często pisze o tym, jak Polacy nienawidzili Żydów i jak mimo całej nienawiści do Hitlera uważali, że powinni być mu wdzięczni za to, że wyczyścił Polskę z Żydów oraz że należy mu się z tej okazji pomnik. Wspominała także nienawiść AK-owców do Żydów, nie tylko w postaci niewybrednych żartów, ale także znanych jej ze słyszenia mordów. Jak sama napisała, czuła się jak biedna, opuszczona Żydówka w okrutnym, chrześcijańskim świecie. Świecie, który nie tylko nie współczuł jej i losowi jej Braci, ale szczerze nienawidził wszystkich Żydów i który był gotów zabić ich lub wydać Niemcom.
Nie ukrywam, że czyta się to wszystko niezwykle przykro, momentami aż trudno uwierzyć, że Halina Zawadzka wspomina dobrze tylko trzy Polki i jednego Polaka. Owe trzy Polki to Halina Słowik oraz jej dwie córki Maria i Olga, które pomagały w ukrywaniu się Hali przez ponad dwa lata i właśnie one, dzięki staraniom Autorki, zostały odznaczone w 1998 roku medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.

Taki jest punkt widzenia Autorki i stosunek do wydarzeń z okresu okupacji i ma ona oczywiście do niego prawo, jednakże mnie samej trochę raził fakt, że skoncentrowała się tylko na antysemityzmie Polaków sięgając nawet do czasów przedwojennych, bowiem nawet o Niemcach nie napisała tylu gorzkich słów.
Sam zapis owych wydarzeń jest dosyć chłodny, wydaje się pozbawiony emocji, chyba że dotyczą nielubiących Żydów Polaków, bo wtedy emocje aż buzują.
Halina Zawadzka napisała „Ucieczkę z getta” po polsku, w języku, którym myślała i czuła i jak czytamy w przedmowie Zbigniewa Gluzy, „ogłosiła w Polsce: dokonuje tego  k u , a nie p r z e c i w  Polakom” oraz ze „Zależy jej, abyśmy zrozumieli Jej pamięć”. Rozumiem i szanuję, jednakże uważam, że to jedna ze słabszych pozycji serii „Żydzi Polscy”.  

poniedziałek, 28 października 2013

Jadwiga Żylińska – Gwiazda spadająca

Jadwiga Żylińska
Gwiazda spadająca
Czytelnik, 1980

Gustaw Erikson, syn króla szwedzkiego Eryka Szalonego i Karin, córki strażnika miejskiego, po strąceniu ojca z tronu nie miał szans na odzyskanie korony. Skazany już we wczesnym dzieciństwie na śmierć, cudem uratowany i wywieziony ze Szwecji, dorasta w Polsce, nie pamiętając kim jest, zapominając ojczystego języka, układając sobie życie na nowo – do czasu, gdy komuś wyrwie się podsłuchane słowo, że jest bękartem. Urażony i zrozpaczony, ucieka z przyjaznego dotąd domu, postanawiając samotnie stawić czoła życiu. Odnaleziony i odstawiony do szkoły prowadzonej przez jezuitów, dowiaduje się w końcu, kim jest i kim być powinien.
Dwuczęściowa powieść Jadwigi Żylińskiej opowiada o losach Gustawa, syna króla Eryka, żyjącego w latach 1568-1607. Narracja pierwszej części prowadzona jest przez samego Gustawa, opisującego swoje życie w sposób chaotyczny, w licznych, zazębiających się retrospekcjach, czasem powtarzanych i analizowanych z różnych punktów widzenia. Książę jawi się jako człowiek nieszczęśliwy i wyobcowany, pozbawiony ojczyzny i bliskich, zagubiony wewnętrznie, szukający swojego miejsca w świecie, dla którego syn zamordowanego króla jest zagrożeniem; nawet jeśli sam nie pragnie korony, może stać się narzędziem w rękach tych, którzy zechcą się nim posłużyć. Odsyłany od jednego władcy do innego, liczący na wsparcie królów czy cesarza, wędruje po Europie w poszukiwaniu środków do życia i odrobiny szczęścia.


Czytaj dalej...