Wawelskie wzgórze
Wydawnictwo Literackie, 1985
„Z
wiosennej zieleni, przerywanej tu i ówdzie jasnymi zwierciadłami wody,
wyłaniał się pierścień murów i częstokołów sadzony kamieniami baszt;
szczerbate linie domów znaczyły kierunek ulic, a nad nimi jak lilie
korony złociły się w słońcu strzeliste wieże kościołów. Daleko, na
przeciwległym krańcu, zwarty na białej skale panował nad wszystkim
wawelski gród.” (s. 563)
Miłość do miasta może się objawiać różnie, choćby zadedykowaniem mu powieści i uczynieniem głównym jej bohaterem. Bo w Wawelskim wzgórzu to właśnie Kraków wysuwa się na plan pierwszy; jako stolica poszarpanej
rozdrobnieniem Polski jest terenem zabiegów kolejnych książąt,
usiłujących zjednoczyć kraj albo przynajmniej uzyskać przewagę nad
piastowskimi kuzynami i zebrać profity wynikające z dzierżenia tak
znakomitego grodu. Bo Kraków jest nie tylko nominalną stolicą, ale
symbolem silnej niegdyś Polski i nadzieją na powrót do dawnej
świetności, dlatego o niego walczą polscy książęta i obcy królowie.
Jednym z silniejszych kandydatów do obsadzenia wawelskiego stolca był na
początku XIV wieku Włodzisław, ze względu na nikczemny wzrost
Łokietkiem zwany, książę kujawski, sieradzki i sandomierski, któremu na
drodze stanęło krakowskie mieszczaństwo z biskupem Janem Muskatą na
czele, oglądające się na pomoc Niemców, Czechów i Ślązaków, dające
poparcie czeskim Wacławom, roszczącym sobie prawa do polskiej korony.
Więcej tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz