poniedziałek, 27 maja 2013

Poczet cesarzy rzymskich Aleksander Krawczuk

"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. Marek Aureliusz (właśc. Marcus Aurelius Antoninus, 121-180) "

Lubię historię, kiedy podana jest w przystępny i ciekawy sposób. Nigdy jednak jakoś szczególnie nie ciągnęło mnie w stronę starożytności. Owszem; renesans, barok, belle epoque, no niech będzie i średniowiecze, ale starożytność to już niekoniecznie. Tymczasem muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak dobrej książki historycznej, jak Poczet cesarzy rzymskich.

Blisko osiemdziesiąt biografii cesarzy począwszy od tego, który stworzył podwaliny Cesarstwa (Juliusza Cezara) aż po ostatniego cesarza na zachodzie (Romulusa Augustulusa) napisane jest w sposób żywy i przystępny. Książkę czyta się, jak arcyciekawą powieść. Gdyby nie zaufanie do autora, oraz odniesienie do historycznych źródeł można by potraktować Poczet, jako mitologiczne opowiadania o starożytnych panach życia i śmierci. Krawczuk przedstawia życie cesarzy nie tylko od strony oficjalnej; sprawowania władzy; zdobywania nowych terytoriów, przeprowadzania reform, zawierania sojuszy i eliminowania wrogów, ale także od strony ludzkiej; pisząc o dzieciństwie, okresie sprzed sprawowania władzy, rodzinie, kochankach (płci obojga), stosunku do religii. Nie ma tu jednak taniego szukania sensacji, jest rzetelne przedstawienie faktów na podstawie dostępnych źródeł. Autor ma szczególny dar malowania nie zawsze ciekawych postaci w interesujący, a nawet intrygujący sposób. Poczet zawiera bogaty rys charakterologiczny postaci, które przedstawione zostały z różnych punków widzenia. Często okrutny dla najbliższych i potencjalnych przeciwników tyran i despota jest całkiem dobrym władcą dla maluczkich. Przedstawiając to, co najważniejsze w każdej postaci autor nie zanudza, nie przytłacza nadmiarem informacji, a dzięki sporej ilości ciekawostek czyni lekturę niezwykle wciągającą i pasjonującą. O ile dzieje pierwszych cesarzy od Oktawiana Augusta po Nerona są mniej więcej znane średnio wykształconemu czytelnikowi, o tyle wiedza na temat ich następców jest raczej szczątkowa. Tymczasem okazuje się, iż były to barwne i niezwykle interesujące osobowości. Zadziwiająca wydaje się lojalność wobec ciągłości (legalności) władzy. Kiedy spiskowcy usuwają z ziemskiego padołu znienawidzonego tyrana, ich los staje się przesądzony. Żaden cesarz nie może legitymizować zabójstwa cesarza, bowiem tym samym przyzwalałby na własną śmierć. Mimo to niewielu cesarzy umiera śmiercią naturalną. Na przestrzeni wieków cesarstwo mogło się poszczycić wieloma mężnymi i światłymi przywódcami (Oktawian August, Tytus, Nerwa, Trajan, Hadrian, Antonius Pius), nie uniknęło także despotów, ludzi niezrównoważonych i okrutnych (Kaligula, Kommodus, Karakalla, Heliogabal). Kiedy tak przypatrzymy się mechanizmom sprawowania władzy w starożytności, czy ludzkim charakterom okazuje się, jak mawia blogowy kolega nihil novi sub sole.
I choć czasy starożytne obfitują w przykłady grozy, wynaturzeń i okrucieństwa to ze zdziwieniem możemy skonstatować, jak wielu światłych i mądrych ludzi stało na czele rządów cesarstwa.
I o dziwo to nie opisy okrucieństw i wynaturzeń zostają w pamięci, a obrazy utrwalające człowieczeństwo naszych praprzodków; umierający cesarz, który prosi, aby go postawić na spotkanie ze śmiercią, powstania żydowskie, które choć przegrane pozwalały zachować godność, Pliniusz Starszy i Młodszy, którzy w obliczu kataklizmu wybuchu Wezuwiusza robią to, co do Rzymianina należało, czy wreszcie Marek Aureliusz, człowiek, którego medytacje są najstarszym, zachowanym przekazem myśli człowieka sprawującego władzę. 
Cytowaną wyżej „modlitwę” powtarzałam sobie, jak mantrę, kiedy mierzyłam się z chorobą bliskiej mi osoby. Tyle, że nigdy nie wiedziałam, kto był jej autorem. Tymczasem zafascynowana osobowością tego cesarza-filozofa sięgnęłam po kilka cytatów i jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że od dawna cytowałam Marka Aureliusza (zupełnie, jakbym odkryła, że mówię prozą). Ironią losu jeden z najmądrzejszych i najsprawiedliwszych władców był ojcem jednego z najokrutniejszych cesarzy rzymskich Kommodusa (którego portret przedstawiony został w Gladiatorze). Poczet cesarzy rzymskich stał się inspiracją, aby sięgnąć po Rozmyślania Marka Aureliusza.

Książkę uważam za obowiązkową lekturę osób lubiących historię, a zwłaszcza historię starożytną, ale jestem przekonana, że i osoby, które nie pasjonują się historią znajdą w lekturze wiele interesujących zagadnień.

Moja ocena 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz