Przełom
Wydawnictwo Literackie, 1987
Ostatnie
 lata panowania Łokietka upłynęły na walkach z Zakonem Krzyżackim. 
Rycerze krzyżowi szerzący swoją wiarę nie cofali się przed żadnym 
środkiem, jaki umożliwiłby im zalegalizowanie pomorskich zdobyczy i 
wyszarpanie jak największego kawałka polskich ziem. Na porządku dziennym
 była u nich korupcja i przekupstwo, szantaż i porwania, przymuszanie i 
obietnice bez pokrycia. Ściągali z Europy rycerstwo żądne wrażeń, gotowe
 w imię krzewienia chrześcijaństwa grabić i zabijać, łudząc naiwnych 
obiecanymi nagrodami i zasługami położonymi w jedynie słusznej, jak im 
się zdawało, sprawie. Krzyżacy jednak dbali o źródło swoich doczesnych 
dochodów i nie plenili pogaństwa na Żmudzi i Litwie do końca, by mieć 
ciągle pretekst do łupienia i niewolenia mieszkańców sąsiednich ziem.
Nieustanne
 podgryzanie polskich ziem przez Zakon zmuszało Łokietka do wzmożonej 
uwagi i szukania sprzymierzeńców, mogących przybyć z pomocą w rozprawie z
 Krzyżakami, jaka musiała rozegrać się w niedalekiej przyszłości. 
Rozglądać się za nimi musiał i wśród swoich, schlebiając możnemu rodowi 
Nałęczów, rozplenionych w Wielkopolsce a niepewnych, bo za zachodnią 
granicą mających pociotków i silnemu królowi niechętnych, i wśród 
obcych, na przykład u węgierskiego zięcia. Wdrażał też do rządzenia 
syna, który wkrótce miał samodzielnie stawiać czoła wrogom, by utrzymać,
 co ojciec z trudem zespolił; zresztą Kazimierz inaczej patrzy na 
ustawiczne walki ojca i inną drogą podąży po ujęciu korony. Przy 
północnej granicy osadzał ludzi do pilnowania przejść, walecznych i 
silnych, z trudami oswojonych, a Krzyżaków bijących bez lęku – wśród 
nich jest i rodowiec Henryk z Rynarzewa, i Radocha, człek nowy i bez 
koligacji, obaj waleczni, prostolinijni i bez ogródek mówiący, co 
istotne. Tylko z Krzychem nie wyszło tak, jak powinno; przez własną 
porywczość napytawszy sobie biedy i naraziwszy się życzliwym mu ludziom,
 w niewolę się dostał i do Krzyżaków przystał, by jakoś winy odkupić i 
szukać możliwości powrotu do rodziny.
Więcej tutaj.
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz