Zofia Kossak to pisarka dziś już nieco zapomniana, rzadko czytana, przerzucona do "rupieciarni historii". W chwili obecnej znam tylko jedną książkę jej autorstwa, wspomnienia z Birkenau pt. "Z otchłani".
Od pisarzy, którym udało się opuścić obozy koncentracyjne, oczekiwano, że podzielą się z czytelnikami swoimi przeżyciami. Zofia Kossak bardzo skrupulatnie spełniła tę powinność i już w roku 1946 wydała książkę, w której nie tylko opisała obóz, ale także zamieściła liczne wyjaśnienia i komentarze. Te komentarze stanowią najsłabszą część książki, bardzo drażnią naiwnością i dydaktyzmem. Czytałam więc z mieszanymi uczuciami: irytacja przeplatała się ze wzruszeniem.
Styl autorki nieraz ociera się o grafomanię, bywa pełen patosu, napuszony, ale czasami urzeka celnym słowem, niezamierzonym humorem językowym, plastycznym opisem, pełnym rozmachu porównaniem. Dalszy ciąg recenzji na moim blogu.
Od pisarzy, którym udało się opuścić obozy koncentracyjne, oczekiwano, że podzielą się z czytelnikami swoimi przeżyciami. Zofia Kossak bardzo skrupulatnie spełniła tę powinność i już w roku 1946 wydała książkę, w której nie tylko opisała obóz, ale także zamieściła liczne wyjaśnienia i komentarze. Te komentarze stanowią najsłabszą część książki, bardzo drażnią naiwnością i dydaktyzmem. Czytałam więc z mieszanymi uczuciami: irytacja przeplatała się ze wzruszeniem.
Styl autorki nieraz ociera się o grafomanię, bywa pełen patosu, napuszony, ale czasami urzeka celnym słowem, niezamierzonym humorem językowym, plastycznym opisem, pełnym rozmachu porównaniem. Dalszy ciąg recenzji na moim blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz