Kacper
Ryx
Wydawnictwo Otwarte, 2007
Polska
Jagiellonów i królów elekcyjnych nie jest mi znana zbyt dobrze, zawsze wolałam
czytać o czasach Piastów. Stan ten ma szansę ulec zmianie dzięki Mariuszowi
Wollnemu, który zaserwował miłośnikom historii bardzo wciągającą powieść
łotrzykowską osadzoną w scenerii Krakowa i Warszawy ostatnich lat panowania
Zygmunta Augusta. Przygody Kacpra Ryxa, znajdy wychowującego się u krakowskich
duchaków, a potem u wdowy Balcerowej, są tak zajmujące i ciekawe, że trudno się
od książki oderwać.
Rok 1569 zapowiadał się nader interesująco. Król,
ciągle tęskniący za zmarłą Barbarą, gotów był zrobić wszystko, by znów wziąć w
ramiona ukochaną, a w jego otoczeniu byli tacy, takoż wiele uczynić zdolni, by
potrzebę tę zaspokoić i podsunąć Zygmuntowi Augustowi sobowtóra żony. Spisek
prowadzony jest przez Mniszchów przy współudziale mistrza Twardowskiego, co
gwarantuje pokazy sztuczek magicznych i porcję silnych wrażeń. Jednocześnie w
Krakowie mnożą się dziwne kradzieże i zabójstwa, a związki między wieloma
wydarzeniami jeszcze przez jakiś czas nie zostaną odkryte. Tu konieczne okazało
się wkroczenie na scenę bohatera – Kacper Ryx pojawia się we własnej osobie
wraz z bólem głowy, acz w zacnej kompanii Jana Kochanowskiego i Łukasza
Górnickiego. To zresztą nie jedyni znani z nazwiska przedstawiciele renesansu
polskiego obecni w powieści, bo później spotkamy też Mikołaja Reja i Mikołaja
Sępa Szarzyńskiego, rówieśnika i przyjaciela Ryxa. Kacper z pomocą Sępa
prowadzi śledztwo i pomału łączy fakty, zaskarbiając sobie wdzięczność jednych,
a nienawiść innych, którym przy okazji swych inwestygacji depcze po odciskach –
oczywiście ci ostatni najgęściej reprezentowani są wśród możnych i bogatych, co
dodaje smaczku całej zabawie.
Czytaj dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz