Po zachęcającej Szubad żąda ofiary miałam
ochotę na więcej Ewy Nowackiej i gdy wpadła mi w ręce następna książka z Szubad w
tytule, sięgnęłam bez wahania. Jednak Prywatne życie entu Szubad
(Czytelnik 1977) nieco mnie rozczarowało. Owszem, jest tu przedstawione
życie Szubad – kapłanki bogini sumeryjskiego Ur, ale nie tylko. Sporą
część powieści zajmują perypetie współczesnego nam autora piszącego
scenariusz filmu o Szubad, w oparciu o kilka skąpych informacji
wymyślającego jej królewskie życie, pełne intryg, zdrad, miłości. Autor,
o rzadko spotykanym imieniu Atanazy, żyje w realach PRL-u, borykając
się z typowymi dla tego okresu bolączkami. Przyznam, że mało mnie
wciągnęły układy i przepychanki, które wtedy były warunkiem nieodzownym
do osiągnięcia czegokolwiek.
Aby mieć jednak przyjemność z
lektury, skupiłam się głównie na części tekstu dotyczącej Szubad.
Najważniejsza kapłanka w pewnym momencie swego życia zaczyna się
zastanawiać nad losem, jaki przypadł jej w udziale. Bo chociaż jest
„kobietą boga, entu wielkiego miasta, sercem Ekisznugal” to jednocześnie
czuje się najbardziej samotną wśród otaczających ją niewiast. Chociaż
wokół niej stale byli ludzie, nie doznała prawdziwej bliskości.
Więcej na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz